Dzień rozpoczynamy trochę później niż zwykle, bo w końcu kiedyś trzeba odpocząć ;) Wybieramy się na krótkie zwiedzanie Dunedin, które jest jednym z czterech miast Nowej Zelandii, które posiada swoje międzynarodowe lotnisko (po Auckland, Christchurch i Wellington), a zatem jest dość spore. Przechadzamy się po centrum zwanym Octagon, gdzie oglądamy katedrę, kościół oraz zabytkową stację kolejową, a następnie wjeżdżamy na punkt widokowy, skąd rozpościera się piękna panorama miasta. Kolejny przystanek to ogród botaniczny, gdzie w informacji turystycznej dostajemy paczuszkę jedzenia dla kaczek, które następnie nim karmimy. Po ok. godzinnym spacerze po ogrodzie jedziemy w kierunku najbardziej stromej ulicy na świecie (podobno). Nazywa się Baldwin Street, a jej kąt nachylenia w najbardziej stromym punkcie wynosi 19 stopni. Wjeżdżamy samochodem na samą górę (ku przerażeniu niektórych pasażerów ;)) i próbujemy uchwycić to nachylenie ulicy na zdjęciach, niestety bezskutecznie. Wrażenie jest niesamowite, więc aż strach jest zjeżdżać z góry :)
Ruszamy w dalszą drogę, do Moeraki Boulders, czyli kompleksu kamieni w kształcie kul, które leżą porozrzucane na plaży. Dojeżdżamy na miejsce w godzinach popołudniowych, więc nie ma wielu turystów (również ze względu na to, że kończy się sezon letni) i możemy ze spokojem obejrzeć te formacje skalne. Głazy są różnej wielkości, obwód niektórych dochodzi nawet do 4 metrów, dlatego są chętnie fotografowane przez turystów.
Następnie przejeżdżamy do miasteczka o nazwie Oamaru, który słynie ze swojej ciekawej zabudowy z piaskowca. Po krótkim spacerze po klimatycznych uliczkach docieramy do miejsca, w którym można obserwować niebieskie pingwiny. W informacji turystycznej dowiadujemy się, że ok. godziny 20:30 będzie można obserwować pingwiny wracające z morza (są przygotowane nawet trybuny dla widzów) do specjalnie dla nich przygotowanych domków. Niestety nie możemy zostać w tym miejscu tak długo, dlatego pozostaje nam obejrzenie tylko trzech pingwinów znajdujących się w swoich domkach.
Wracając do samochodu trafiamy na znak ostrzegający przed przechodzącymi przez drogę pingwinami, więc chętnie robimy sobie z nim zdjęcia ;) Następnie wsiadamy do samochodu i ruszamy w dalszą drogę – do miejscowości Omarama, gdzie zatrzymujemy się na nocleg.