Geoblog.pl    wallflower    Podróże    Zielona Nowa Zelandia    Tongariro Crossing
Zwiń mapę
2014
03
mar

Tongariro Crossing

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Tongariro National Park
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18365 km
 
Tego dnia mamy zaplanowane przejście prawie 20-kilometrowej trasy szlakiem Tongariro Alpine Crossing w Parku Narodowym Tongariro. Jest uważany za najpopularniejszy jednodniowy szlak w całej Nowej Zelandii, co zapewne zawdzięcza swojemu „księżycowemu krajobrazowi”, jak często jest określany teren, wzdłuż którego biegnie szlak. Trasa, przebiegając przez tereny wulkaniczne, jest bogata w spektakularne widoki. Szlak prowadzi m. in. przez tzw. czerwony krater, Szmaragdowe Jeziorka czy Mount Tongariro – czynny wulkan, którego ostatnia erupcja nastąpiła w sierpniu 2012 roku, ku uciesze/przerażeniu wielu turystów będących wtedy na szlaku ;) Co ciekawe, wiele lokalizacji Parku Narodowego Tongariro zostało wykorzystanych w filmie Petera Jacksona „Władca Pierścieni”.
Tyle teorii. Wstając wcześnie rano (ok. 5) patrzymy od razu, jaka pogoda panuje za oknem – nie jest dobrze. Chmury, zimno, zaczyna padać. Mimo to decydujemy się jednak wyruszyć w trasę. Zostajemy zabrani spod hotelu przez Kevina – kierowcę, zajmującego się dowozem i odbiorem turystów ze szlaku. Kevin ostrzega nas, że dzisiejsza pogoda nie sprzyja pieszym wędrówkom i jeżeli będziemy chcieli zawrócić to będzie na nas czekał na parkingu ok. godz. 10. Zachęceni obecnością innych turystów jednak rozpoczynamy przejście 19,4-kilometrowego szlaku. W tym samym momencie zaczyna kropić lekki deszcz – mamy jednak kurtki przeciwdeszczowe i buty trekkingowe, więc nie bardzo się tym przejmujemy. Po godzinie dochodzimy do pierwszego przystanku – Soda Springs, czyli małego wodospadu. Widoczność jest bardzo słaba, zaczyna coraz bardziej padać, jednak mimo to brniemy dalej. Wspinając się na coraz wyższe wysokości, wiatr staje się nie do zniesienia – dochodzi nawet do 70 km/h. Po kilku godzinach wspinania się w deszczu zaczynają przemakać nam spodnie, a potem buty. Nie jest dobrze, a nie jesteśmy nawet w połowie szlaku. W momencie, gdy dochodzimy do krawędzi czerwonego krateru, a wiatr jest tak silny, że musimy trzymać się znaków, kamieni, CZEGOKOLWIEK, żeby nie spaść, decydujemy się na powrót. Zajmuje nam to kolejne 3h, jednak gdy docieramy na parking, a później do ciepłych łóżek w hotelu, jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi. Czujemy się równocześnie niepocieszeni i zawiedzeni, ale cieszymy się, że dotarliśmy z powrotem cali i zdrowi. Widoki z Tongariro Crossing pozostaje nam oglądać na zdjęciach w przewodniku lub filmach na youtube…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 120 wpisów120 15 komentarzy15 720 zdjęć720 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
15.06.2016 - 17.06.2016
 
 
02.10.2015 - 25.10.2015
 
 
12.06.2014 - 15.09.2014